Zanim
narysowałem tą ilustrację pomysł na nią długo mi chodził po głowie...
Korytarz obskurnego, zatęchłego hotelu. A
w nim opętana wizją nadchodzącej apokalipsy pokojówka, wózek na brudną
pościel z podejrzaną zawartością... i drzwi do innego wymiaru, przez
które służebnica zostaje wezwana przed oblicze wielkiego Cthulhu... Ta
praca powstała bardzo szybko. Właściwie w ciągu jednego dnia. Szybki
szkic, a potem tylko kolorowanie. Ze względu na monochromatyczne
zabarwienie obyło się bez szkicu w szarościach...
A
oto efekt końcowy. Praca nad tą ilustracją była prawdziwą
przyjemnością. Wszystko układało się jak należy. Na pewno głównie dzięki
jednemu, ostremu źródłu światła, które stało się głównym bohaterem tego
rysunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz