czwartek, 6 września 2012

Zew Cthulhu

Zanim narysowałem tą ilustrację pomysł na nią długo mi chodził po głowie... Korytarz obskurnego, zatęchłego hotelu. A w nim opętana wizją nadchodzącej apokalipsy pokojówka, wózek na brudną pościel z podejrzaną zawartością... i drzwi do innego wymiaru, przez które służebnica zostaje wezwana przed oblicze wielkiego Cthulhu... Ta praca powstała bardzo szybko. Właściwie w ciągu jednego dnia. Szybki szkic, a potem tylko kolorowanie. Ze względu na monochromatyczne zabarwienie obyło się bez szkicu w szarościach...




A oto efekt końcowy. Praca nad tą ilustracją była prawdziwą przyjemnością. Wszystko układało się jak należy. Na pewno głównie dzięki jednemu, ostremu źródłu światła, które stało się głównym bohaterem tego rysunku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz