czwartek, 6 września 2012

Idzie Zombi...

Moda na Zombi nie przemija... Sympatyczne gnijące zwłoki, gustujące w naszych mózgach, na dobre zadomowiły się w światowej popkulturze. Są wszędzie. W kinie, telewizji, książkach, komiksach, grach, reklamach i tylko sam ich twórca, George Romero, wie gdzie jeszcze... Oto pierwszy szkic mojego żywego trupa! Obecnie gram w doskonałą grę przygodową "Walking Dead" a pół roku temu skończyłem polską grę "Dead Island" i być może stąd wziął się pomysł z powracającym z podróży zombiakiem... a może właśnie się wyprowadza? Sam nie wiem:)



To miejsce istnieje naprawdę w jednym z polskich miast. Zainspirowała mnie do niego moja przyjaciółka, która pewnego letniego dnia, wychodząc z psami, zastała taki właśnie obrazek... Mleczne, poranne powietrze, pusta ulica w oddali gęsta mgła i... ta rewelacyjna trakcja tramwajowa, która komponuje się tutaj idealnie, tworząc niepokojącą pajęczynę... Na tym etapie pracy dodałem już fakturę starej fotografii i ślady po taśmie klejącej na rogach. Myślę, że efekt jest świetny;)


Następnie przyszedł czas na naszą bohaterkę (bo to chyba ona;))... Na szczęście nie muszę dbać ani o anatomię, ani o poprawny kolor skóry;). Po prostu improwizuję i maluję to co mi przychodzi do głowy i to co przypominam sobie z obejrzanych horrorów;)... Jak zwykle najwięcej pracy mam z włosami. Małym pędzelkiem i pewnymi ruchami rysuję kreską za kreską...


Gotowe! Jestem zadowolony z efektu. Szczególnie z układających się fałd na ubraniu, oświetlenia, kolorystyki i melancholicznego charakteru całej ilustracji. Moje Zombi nie jest straszne. Jest smutne. Nawet jeśli nie do końca taki efekt chciałem uzyskać... Aby zdynamizować statyczną kompozycję dodałem kilka lecących ptaków. Czy pasują, to kwestia gustu. Ja uważam, że tak ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz