poniedziałek, 2 czerwca 2014

Pinup Jazz

Klasyczna amerykańska Pinup Girl od dawna była na mojej liście ilustracji do narysowania. Piękne, zawsze uśmiechnięte, skąpo ubrane, ręczne malowane dziewczyny, dzielnie dekorowały żołnierskie baraki, namioty i okopy w czasie wojny. Malowane na kadłubach statków i samolotów przypominały młodym chłopcom, że jest o co walczyć i zachęcały aby w jednym kawałku wrócić do domu... Ten frywolny trend malarski utrzymał się jeszcze długo po wojnie. Klasyczne pędzle zastąpione zostały aerografem, a później fotografią. W swojej klasycznej formie nie przetrwał do dziś, a nowoczesne, komiksowe, generowane komputerowo Pinupki nie mają już, moim zdaniem, tej specyficznej, radosnej magii kobiecego ciała i humoru.


Bardzo chciałem, oczywiście w ramach moich możliwości i dostępnego warsztatu (Tablet graficzny Cintiq Companion + piórko + Photoshop), zbliżyć się z moją ilustracją do tego klasycznego trendu Pinupek z lat 40-tych. Prosta, lekka kompozycja z odrobiną humoru, czyste kolory i powalająca bielizna.



Oczywiście na mojej ilustracji nie mogło zabraknąć elementu sci-fi. W tym przypadku jest to samobieżny robot-kontrabas. Bez pudła rezonansowego nie mógłby wydać z siebie czystego dźwięku, ale cóż, takie prawa fantastyki, prawda? ;)
Tradycyjnie, czarno-biały szkic podzieliłem na szare obiekty, które bardzo pomagają w wyznaczaniu szybkich masek i ogólnej tonacji i światłocienia.


Bardzo lubię ten moment pracy. Nie przejmując się na razie kolorami, samą gamą szarości, wprowadzam światłocień, określam bryły, wklęsłości i wypukłości.


Chwilę później, korzystając z przygotowanej wcześniej warstwy z szybkimi maskami, zaznaczając kolejne fragmenty ilustracji, wprowadzam na warstwie z zaznaczeniem 'multiply', odpowiednie kolory. Efekt jest natychmiastowy i zadowalający


Teraz, kiedy kolorystyka i światło sceny zostały wyznaczone, można swobodnie wejść w szczegóły rysunku. Fragment po fragmencie, zaczynając od postaci kobiecej, drobnymi pędzelkami, wyrysowywałem włosy, fałdki gorsetu, zapinki i klamerki. Futurystyczny kontrabas okazał się pod tym względem o wiele bardziej wymagający. Konstrukcja, przekładnie, dźwignie i przewody to jednak nic w porównaniu z wiarygodnym odwzorowaniem materiału, z jakiego robot jest wykonany. Zdecydowałem się, tak jak w przypadku całej scenki, na inspirację latami 40-tymi. Lustrzany, czysty chrom, okazał się idealny


Malowanie takiej powierzchni na wymyślonym przez siebie obiekcie to czysta improwizacja. Chyba nie ma na nią idealnej recepty. Trzeba pamiętać o kilku sprawach: chrom wygląda najlepiej gdy odbijają się w nim chłodne i ciepłe barwy na przemian, odbijają się w nim obiekty stojące bezpośrednio obok i obiekty te są silnie zdeformowane jak w gabinecie krzywych luster. Na samym końcu zmieniłem również twarz mojej Pinupki na bardziej retro i dodałem niebieski neon w tle...
Myślę, że mi się udało. Ilustracja nie jest przegadana, widać delikatne niedomalowania, jest ciepła i wywołuje uśmiech i miłe skojarzenia, dokładnie tak jak to robiły dziewczyny z plakatów 70 lat temu...