niedziela, 29 września 2013

Przystań nad jeziorem



Jest to druga z prac, którą wymyśliłem na tegoroczny konwent fantastyki Polcon w Warszawie. Na miejscu przygotowany miałem jedynie szkic i pierwszy podlew kolorystyczny... niestety zabrakło mi czasu, aby w ogóle ruszyć ilustrację do przodu. Skończyłem ją dopiero teraz. Na tablecie Cintiq 22 HD, którego obecnie testuję.


Zacząłem oczywiście od szkicu ołówkiem. Historia opowiedziana na rysunku miała być prosta i bez dużej ilości szczegółów. Wymyśliłem pojazd latający. Dziwny składak unoszący się nad taflą jeziora i przycumowany do prowizorycznej przystani złożonej z kilku nierównych bali drewna. Wstaje nowy dzień. Właściciele/konstruktorzy statku tankują i przygotowują pojazd do podróży.


Szybki szkic kolorystyczny upewnił mnie w poprawnej tonacji barwnej. Zacząłem od najłatwiejszego. Malarskiego tła. Plamy kolorów posłużyły mi jako maski. Miękkim pędzelkiem zaznaczałem kształty gór i przeciwległego brzegu oraz ich odbicia w tafli wody. Na pierwszym planie, gdzie woda dotyka plaży, użyłem tekstury piachu. Bezchmurne niebo nie stanowiło żadnego problemu. Drewniany pomost był pracochłonny. Malowanie dużej ilości bali drewna, lekko wygiętych i zwężających się w perspektywie było irytujące ;)


Pojazd natomiast sprawił mi sporo przyjemności, chociaż do samego końca nie wiedziałem co z niego wyjdzie. Bazą dla niego była nowoczesna łódź, z turbinami na obu burtach, która złożona z wielu, pozornie niepasujących do siebie elementów zamieniła się w post apokaliptyczny statek anty grawitacyjny.


Co do obsługi statku, nie mogłem się zdecydować... Pierwotnie mieli to być ludzie stylizowani na post apokaliptycznych piratów. Podarte skórzane kurtki, za duże buty, metalowe ochraniacze. Z resztą postacie na ilustracji są na tyle małe i zaciemnione, że tych szczegółów nie byłoby widać. Ostatecznie zdecydowałem się na współczesne spodnie wojskowe, kombinezony, kamizelki i kaski...


Zdaję sobie sprawę, że ilustracja jest dziwna... w kompozycji, tematyce i wykonaniu. Ma jednak specyficzny klimat i ciekawy koloryt. Przyciąga wzrok na długo. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Tradycyjnie już polecam utwór muzyczny do przesłuchania podczas oglądania ilustracji :)
https://www.youtube.com/watch?v=_HopMknfxcQ


czwartek, 12 września 2013

Piękna i Bestia

Jak to się mówi "potrzeba matką wynalazku" ... czy jakoś tak. W przypadku tej ilustracji potrzebą była konieczność stworzenia szybkich i prostych kompozycji, nad którymi mógłbym pracować podczas prezentowania sprzętu graficznego Wacom'a na tegorocznym konwencie fantastyki Polcon 2013, który odbył się w Warszawie. Sam pomysł na rysunek chodził mi po głowie już od dawna. Zasugerowała mi go moja przyjaciółka i od tamtej pory miałem go zapisanego w swoich notatkach. Pomyślałem, że teraz jest najlepsza pora na jego zrealizowanie.
Moja Piękna i Bestia miała być bardzo wakacyjna, liryczna i magiczna. Tak powstał szkic, na którym dwie tytułowe postacie stoją na werandzie pod drzwiami widza, jakby dopiero zapukali do drzwi z pytaniem czy mogą wejść... Na podwórzu pada ciepły letni deszcz, bose stopy dziewczyny i róża, którą trzyma sprawiają, że mamy ochotę zaprosić ich do środka



Jak zwykle czarny, szkicowy kontur posłużył mi jako pomoc do zaznaczenia szybkich i prostych plam kolorystycznych, które później wykorzystywałem jako maski do wprowadzania konkretnego światłocienia i szczegółów.


Na samym konwencie niestety nie zrobiłem zbyt wiele. Nasze stoisko cieszyło się dużym zainteresowaniem i każdy ze zwiedzających chciał wypróbować nowego Cintiqa 22" HD. Nie miałem czasu samemu na nim popracować. Zdążyłem zrobić tylko podstawowe, malarskie tło podwórza i mokre deski werandy, na której stoi Piękna...


Po konwencie mogłem zabrać się w końcu za ilustrację, aby ją dokończyć. Podczas wypełniania poszczególnych elementów właściwymi kolorami i pracy nad szczegółami dodałem do kompozycji lampę ze świecą i kieszonkowy zegarek wystający Bestii z kieszonki marynarki


Ilustracja kolorowała się właściwie sama. Żaden z elementów nie sprawiał mi kłopotów. Wszystko pasowało do wszystkiego. Najtrudniejsze, czyli włochatą głowę Bestii oraz mokre włosy dziewczyny zostawiłem sobie na koniec...


Cienkim pędzelkiem, powoli i dokładnie wyrysowałem puchate włosy. Zależało mi na tym aby postać Bestii wyglądała zwierzęco, ale sympatycznie, nie strasznie - tylko magicznie właśnie...
Na samym końcu dodałem delikatny deszcz i małego, grafitowego kotka, który z zaciekawieniem przygląda się przybyszom. Bardzo zależało mi również, aby deszcz nie był straszną ulewą, ale delikatnym, letnim deszczem o dużych kroplach. Myślę, ze mi się udało ;).


Przez moment zastanawiałem się również, w jakiej tonacji zakończyć ilustrację? Czy będzie to trudny do uchwycenia moment, w którym pada deszcz i jednocześnie świeci słońce, a wszystkie barwy są jaskrawsze i mniej rzeczywiste? Czy raczej przedstawię pochmurny, szary wieczór i chłodne barwy?... W końcu zdecydowałem się na coś pośrodku.


Bardzo jestem zadowolony z tej ilustracji. Tradycyjnie już polecam oglądanie obrazka podczas słuchania utworu muzycznego. Tym razem wybrałem genialną kompozycję Petera Gabriela :)
https://www.youtube.com/watch?v=3by2lzUbt2I